Wreszcie nadeszły pierwsze dni prawdziwego lata. Wysoka temperatura zachęca nas, rodziców, do organizowania rodzinnych wycieczek nad wodę. My mamy okazję odpocząć, dziecko popryskać się w orzeźwiającej wodzie. Wyjazdy nad wodę to świetna zabawa, szczególnie, jeśli wiemy, jak chronić naszą skórę przed działaniem ostrych promieni słonecznych.
Słońce poprawia humor. Pobudza do działania, napawa optymizmem – sprawia, że mamy więcej energii, więcej radości. Skóra muśnięta słońcem wygląda na zdrowszą. My dorośli oraz dzieci uwielbiamy słońce. Jeśli to możliwe, spędzamy na nim wiele godzin. Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak chronić skórę przed tak silnym działaniem promieni.
Bezpiecznie nad wodą
Za każdym razem, kiedy przybywam z rodziną nad wodę, rozglądam się dookoła w poszukiwaniu innych, podobnych turystów. Patrzę i analizuję, którzy rodzice pomyśleli o ochronie swojego dziecka, a którzy w szale pierwszych, ciepłych dni, zupełnie zapomnieli o zdrowym rozsądku. Niestety moje przemyślenia zwykle kończą się remisem jednych i drugich, lub mocną przewagą tych, ze złymi nawykami.
Patrzę i oczom nie wierzę. Dzieci biegające po plaży bez okrycia głowy, rozgrzane mocnym słońcem wbiegają prosto to lodowatej, morskiej wody. Po kilku godzinach płaczą, a rodzice nie rozumiejąc zupełnie co się dzieje z ich pociechą, niepocieszeni pakują cały swój plażowy dobytek do samochodu i obrażeni na słońce wracają do domu.
Myślę sobie wówczas, czy nie prościej byłoby na chwilę przed wyjazdem, poczytać, zaznajomić się z zasadami bezpieczeństwa? Pójść nawet do apteki i poradzić się farmaceuty w kwestii środków do ochrony skóry?
Błędy, za które płaci nasza skóra
Zwykle jest tak, że zamiast o złych nawykach mówimy o tym, jak dbać o skórę, czym smarować, aby ochronić ją przed słońcem. Jak widać to nie zawsze działa. Dzisiaj zatem skupie się najpierw na błędach, jakie my rodzice popełniamy podczas rodzinnego plażowania. Oto moje najczęstsze spostrzeżenia:
– pozwalamy dziecku biegać bez czapeczki – tymczasem okrycie głowy pełni naprawdę ważną rolę w kwestii ochrony przed porażeniem słonecznym, chustka, czapka z daszkiem spowodują, że dziecko nie będzie później bolała głowa,
– nie zwracamy uwagi na to, że rozgrzane dziecko wbiega do zimnej wody – zamiast na chwilę oddalić się w cień, odpocząć od mocnego słońca, pozwolić by filtr ochronny zaczął działać na skórze, schłodzić nieco organizm zimnym napojem – to naprawdę podstawy,
– rozkładamy ręczniki i koce, a zapominamy o parasolu, baldachimie – który sprawi, że zyskamy stały cień, jeśli wybieramy się na plażę z małym dzieckiem konieczne jest udostepnienie mu takiej chłodnej strefy pod parasolem.
Nie tylko słońce jest niebezpieczne
Na plaży, oprócz niebezpieczeństwa poparzenia słonecznego, możemy też napotkać inne przykre sytuacje. Dlatego priorytetem dla rodziców powinna być także rozmowa z dzieckiem o tym, jak zachować się w wodzie oraz w stosunku do osób, których nie znają.
Nie pozwalajmy dziecku oddalać się zbyt daleko na lądzie i w wodzie. Nie kupujmy mu dużych materacy, na których będzie spędzało ¾ dnia. Zabawa będzie wyśmienita, ale poparzenia skóry bardzo niebezpieczne. Nauczmy go, że w wodzie nie krzyczymy przeraźliwie: pomocy. Taki sygnał dajemy tylko wtedy, kiedy rzeczywiście dzieje się coś złego, tak, aby nie wprowadzać w błąd ratownika.
Plaża jest duża, naprawdę łatwo się zgubić. Do dzisiaj pamiętam sytuację, kiedy mała dziewczynka z płaczem biegała po plaży w poszukiwaniu swoich rodziców. Nie wiem jaki był finał historii, bo ratownik szybko zadeklarował pomoc. Wiem jedno to musiało być naprawdę nieprzyjemne doświadczenie zarówno dla dziecka, jak i jego rodziców.
Na plaży słońce praży
Jest przyjemnie i ciepło. Postarajmy się zatem korzystać z tych błogich temperatur i pięknych krajobrazów, z rozsądkiem. Dbajmy o ochronę skóry, nakrycie głowy, co jakiś czas odpoczywajmy w cieniu. Cieszmy się z lata, z rozwagą, tak, aby każde wakacje wspominać z uśmiechem na ustach.
Bardzo fajny i przydatny artykuł. Od siebie dodam że warto przed wyjazdem i w trakcie dawać dziecku Lakcid probiotyk, w celu zmniejszenia prawdopodobieństwa zatrucia bądź w ogóle dysfunkcji układu pokarmowego..
Piszę jako doświadczona mama:)wakacje warto spędzić na wypoczynku i zabawie a nie przy dolegliwościach zolądkowo-jelitowych..
Byliśmy rodzina nad wodą w ubiegłym roku, dzieci zjadły lody i dostały zatrucia, bardzo przykra sytuacja którą udało się opanować po paru dniach..może faktycznie gdybyśmy mieli Lakcid i podawali dzieciom jeszcze przed wyjazdem i w trakcie uniknęlibyśmy jelitówki. Ale też warto oprócz Lakcidu mieć zwykły węgiel leczniczy czy nifuroksazyd. Co do Lakcidu to zgadzam się z przedmówcą że jest skuteczny.