Kolejny dzień na szczęście przywitał nas słońcem! Była wielka radość – ruszamy do Page.
Jeszcze przed wyjazdem podjęliśmy decyzję, że zwiedzamy dolny kanion, mniej uczęszczany przez turystów. Okazało się, że wcale nie tak łatwo tam trafić, gdyż siedziba biura, które organizuje wycieczki po kanionie, nie ma dokładnego adresu. W końcu jednak udało nam się!
Kanionu nie można zwiedzać samodzielnie. Wycieczki organizują chyba 2 biura w całości zarządzane przez Indian Navajo, bo to na ich ziemiach znajduje się kanion.
Kanion Antylopy to chyba jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie można zobaczyć USA. Gra światła, niesamowite kształty i kolory – to wszystko robi ogromne wrażenie. Nic dziwnego, że kanion przyciąga co roku rzesze fotografów.
Jak powstało takie cudo? Kanion ten powstał wskutek wymywania piaskowca przez ulewy błyskawiczne. Silne okresowe opady powodują kumulację wody powyżej kanionów, po czym spływa ona przez kanion do Jeziora Powella. Piaskowiec jest plastyczny, dzięki czemu woda łatwo formuje charakterystyczne wyżłobienia i wgłębienia o zaokrąglonych krawędziach.
Po obejrzeniu kanionu ruszyliśmy nad Jezioro Powella, z nadzieją, że uda nam się wypożyczyć łódź motorową i troszkę obejrzeć to piękne jezioro. Ale niestety nie udało się.
W okolicach Page została nam do obejrzenia jeszcze jedna atrakcja – Podkowa rzeki Kolorado – miejsce, w którym rzeka Kolorado płynąca w kierunku jeziora Powell zawija, tworząc niepowtarzalny kształt podkowy.
Aby dostać się w to miejsce, trzeba od parkingu dojść ok. 1 km pustynną ścieżką. Szlak ten prowadzi do krawędzi kanionu, która nie jest zabezpieczona żadnymi barierkami. I chyba właśnie także przez swą dzikość i brak ingerencji człowieka to miejsce robi tak wielkie wrażenie. Jeśli będziecie w Page, koniecznie zobaczcie to miejsce!