
Był to ostatni dzień naszego pobytu w Los Angeles. Podczas zwiedzania miasta nie mogło oczywiście zabraknąć Hollywood i Alei Gwiazd. Było dla mnie zaskoczeniem, że słynna „Walk of Fame”, to najzwyklejsza ulica z zatopionymi gwiazdami, a nie jakiś eksponowany deptak.
Po obejrzeniu słynnej alei wykupiliśmy wycieczkę po Beverly Hills, podczas której oglądaliśmy domy gwiazd oraz miejsca, w których bawią się i robią zakupy. Oczywiście domy gwiazd były schowane najczęściej za wysokimi murami, ale i tak było warto.
Zobaczyliśmy, dom Jennifer Lopez.
Udało nam się też zobaczyć złotą kobietę-drzewo, która opuszczała właśnie rezydencję szefa Playboya.
Po zjedzeniu obiadu opuściliśmy LA i udaliśmy się do Las Vegas.
Podróż trwała ponad 5 godzin i wieczorem zawitaliśmy do stolicy hazardu. Wjazd wieczorny do Las Vegas robi wrażenie! Dzieci zaniemówiły, gdy zobaczyły hotel Excalibur, w którym mieliśmy wykupiony nocleg.