Maj to bardzo dobry moment na rozpoczęcie rozmyślań o wakacjach. Nie jest ani zbyt późno, ani za wcześnie. Przekonamy się o tym telefonując w sprawie rezerwacji noclegu. Z pewnością niejednokrotnie dowiemy się już o wyczerpanych miejscach noclegowych aż do końca sierpnia. Czy pomysł na spędzenie wakacji w gospodarstwie turystycznym to dobry pomysł? Czy konie, pyszne, swojskie jedzenie są w stanie zastąpić złocisty piasek oraz rajskie widoki zza oceanu? Jasne, że tak. Dzisiaj spróbuję Was przekonać, że wakacje agro w zaciszu, niedaleko od domu, też mogą być fajne.

Cała idea tworzenia i prowadzenia gospodarstw agroturystycznych zdaje się mieć w Polsce dosyć dluga tradycję. To my podróżnicy dopiero teraz zaczynamy dostrzegać plusy takiego rozwiązanie. A szkoda, bo nasi europejscy sąsiedzi już od dawna pasjonują się sielska rozrywką.
Gospodarstwa agroturystyczne czyli hotele przy domu, urządzone swojsko, gdzie właściciel pelni niejako rolę gospodarza, to naprawdę świetna okazja do wspólnego spędzenia wolnego czasu. A dlaczego?

1. Taniej – agro gospodarstwa nie powalają na kolana swoimi cenami. Zresztą z uprzejmym gospodarzem zawsze możemy się też potargować. Na pewno będzie to wydatek nieporównywalnie mniejszy niż lot do Grecji, Egiptu, wczasy w Turcji.

2. Szybciej – aby rozpocząć wymarzony, wyczekiwany urlop nie musimy wsiadać do auta, a później przemierzać w nim 350 kilometrów. Jeśli dobrze poszukamy, z pewnością znajdziemy coś, gospodarstwo oddalone od naszego domu kilkadziesiąt kilometrów. Oczywiście dla fanów wycieczek z pewnością znajdzie się także ciekawe gospodarstwo na mazurach, w górach, czy nad morzem.

3. Przyjemnie – w spokojnym miejscu, pośród pięknej natury i ochoczo pasących się zwierząt po prostu łatwiej się wypoczywa. Jest naprawdę cicho i bezpiecznie. Nie musimy się martwić, że nasze dziecko zagubi się gdzieś w tłumie turystów, że nie przejdziemy odprawy, że dopadnie nas zemsta faraona tuż po zjedzeniu arbuza. Naszym jedynym zmartwieniem będzie szybko płynący czas urlopu.

wakacje
4. Smacznie – każdy, kto choć raz odwiedził progi gospodarstwa agroturystycznego wie, jakie przysmaki na niego oczekują. Swojskie wyroby, sery kozie, mleko od krowy, masło wyrabiane ze śmietany, wędlinki podsuszane przy palenisku. Pyszności, o których już dawno zapomnieliśmy w miejskim zgiełku, a o których smaku marzymy. Tutaj na pewno ich nie zabraknie. My i nasze dzieci będziemy mogli jeść do woli, aż nasze brzuszki wypełnią się smakowitościami po brzegi.

pole

5. Bliżej natury – największą atrakcją tego rodzaju miejsc najczęściej są zwierzaczki: koniki, ptaki, koty, psy, a nawet strusie – które ostatnio bywają bardzo modne. Dziecko może popatrzeć na zwierzaka, nakarmić go, zbliżyć się. Dzięki temu poznaje naturę, uczy się odpowiednio obchodzić się ze zwierzętami. Taka lekcja pozostaje niekiedy w ich sercach na całe życie.

6. Rodzinnie – w gospodarstwie turystycznym zwykle jesteśmy jednymi z kilku gości. Tyle. Nie ma problemu z tłumami, z nieznajomymi, którzy hałasują, są agresywni, niebezpieczni. Taka rodzinna atmosfera naprawdę pozwala poczuć się jak w domu. Dla nas, rodziców to przecież bardzo ważne.

konie