Jedziemy na wakacje. Torba spakowana, hotel zabukowany. Wycieczka marzeń wykupiona w punkcie turystycznym. Czy jednak dobraliśmy odpowiednie ubezpieczenie, dla siebie oraz swoich dzieci?

Większość młodych osób, będących jeszcze w wieku szkolnym posiada ubezpieczenie opłacane w placówce, do której uczęszczają. W jego zakres wchodzi podstawowe ubezpieczenie oraz NNW. Takie rozwiązanie jest najwygodniejsze, a dodatkowo nie generuje zbyt dużych kosztów.

Kiedy na początku roku nauczyciel proponuje rodzicom ubezpieczenie szkolne nie zastanawiamy się zbyt długo nad umową pomiędzy ubezpieczycielem a ubezpieczonym. Takie rozwiązanie wydaje się po prostu najciekawsze i najszybsze. Dziecko jest ubezpieczone, a my możemy spać spokojnie.
NNW czyli ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków. Mogą one dotyczyć uszkodzenia ciała lub uszczerbku na zdrowiu, a także śmierć ubezpieczonego.
Nieszczęśliwy wypadek to przy tym zdarzenie losowe, bardzo gwałtowne, niezależne od nas. W jego następstwie osoba ubezpieczona została poszkodowana.
NNW może obejmować wypadki, którym ubezpieczony może ulec podczas nauki, ale również w czasie wolnym. Jednak nie zawsze zawiera również wyjazdy poza granice naszego kraju. Co zatem się stanie jeśli nasza pociecha dozna uszczerbku na zdrowiu w Grecji, Francji, Egipcie?

Na początek
Zwróćmy uwagę na propozycję biura podróży. Niestety bardzo często można spotkać się z tym, że te chcąc nieco przyciąć koszty wycieczki dobierają ubezpieczenie, które w razie nieszczęśliwego wypadku nie pokryją wszystkich szkód. Proponowane stawki ubezpieczenia nie pokryją ani kosztów ewentualnego leczenia ani transportu czy też akcji ratunkowej.
Wiele rodzin będąc ubezpiecza się zatem z własnej kieszeni, na wszelkie wypadek, aby spać spokojnie, także na urlopie.

Od czego ubezpieczamy?
Oczywiście od kosztów leczenia, następstw nieszczęśliwych wypadków. Transport chorego do kraju wraz z kosztami leczenia. To bowiem najwyższe koszty poniesione przez wyjeżdżających, poza granice naszego kraju.

wakacjezdzieckiem

Jeśli ktoś ma wątpliwości, jak duże potrafią być koszty leczenia zagranicznego, wystarczy przeczytać pierwszy lepszy artykuł, ja znalazłam np. takie informacje:

  • ból głowy w Egipcie: 651 euro / 2 770 zł
  • złamana noga w Turcji: 16 900 euro / 72 000 zł
  • zwichnięta noga w Chorwacji: 8 220 euro / 35 050 zł
  • rozcięte lub skaleczone kolano w Grecji: 3 500 euro / 14 920 zł
  • ciężki przypadek zapalenia oskrzeli w Kanadzie: 25 000 euro / 106 600 zł
  • bolące gardło w Tunezji: 772 euro / 3 290 zł
  • problemy z układem pokarmowym w Hiszpanii: 8 000 euro / 34 100 zł
  • problemy z układem pokarmowym na Dominikanie: 3 010 euro / 12 850 zł
  • wybity bark w Hiszpanii: 3 223 euro / 13 740 zł

Źródło: http://www.fuko.pl/ubezpieczenia/turystyczne/rodzinne.html

Mało? Dużo? Dla mnie bardzo dużo. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której musiałabym pokryć jakiekolwiek z kosztów wyżej wymienionych.
Ostatnio wybieraliśmy się na wakacje w dosyć odległy region Europy i ubezpieczyciel uświadomił mi także jeszcze jeden problem. Co stałoby się z moimi dziećmi, gdybym ja oraz mój mąż uległa wypadkowi. Warto również o tej kwestii pomyśleć podczas wyboru odpowiedniego ubezpieczenia.

O ciekawych formach ubezpieczenia powinni pomyśleć także ci rodzice, którzy wraz ze swoimi pociechami uprawiają sporty ekstremalne. Dla takich rodzin istnieje bowiem specjalna grupa ubezpieczeń.

Moim zdaniem wybierając się na wakacje warto pamiętać o ubezpieczeniu od:

  • Kosztów leczenia,
  • Bagaży,
  • Opieki nad nieletnimi.

Na szczęście nigdy nie spotkała mnie jeszcze przykra, wakacyjna przygoda, ale kto wie? Podobno nieszczęścia lubią chodzić parami.