Rodzice bywają różni, naprawdę. Jedni pozwalają dziecku na więcej, inni wręcz przeciwnie, trzymają swoje dziecko zbyt krótko, tuż przy mamusinej spódnicy. Charakter rodziców oraz ich silna więź z maluchem, uwidacznia się szczególnie mocno na wakacjach. Zwykle wtedy, na światło dzienne wychodzą wszystkie najdziwniejsze cechy naszego rodzicielskiego charakteru. To, co dla rodziców jest wówczas normalne, dla zwykłych obserwatorów, może być prawdziwą tragikomedią.

Na wakacjach liczy się wypoczynek. Niektórzy z nas najpewniej o tym zapominają. Zamiast bowiem cieszyć się błogim lenistwem, stresują siebie oraz innych, szczególnie osoby będące w najbliższym otoczeniu (także dzieci). Kiedy widzę niektórych rodziców spędzających z maluchami wakacje, własnym oczom nie wierzę. Krzyczą, dygoczą na widok zatłoczonej plaży, nie pozwalają smakować jedzenia serwowanego w hotelowym menu. Mozna by wyliczać godzinami. Oczywiście nie wszystkich opiekunów dzieci należy wrzucać do jednego worka. Dlatego chciałabym dzisiaj opowiedzieć Wam w kilku słowach o typach rodziców, których najczęściej spotykam przy okazji różnych przejażdżek. Którymi z nich jesteśmy?

Rodzic – nadgorliwy
Czyli ten, który na kilkudniowy wyjazd za miasto spakuje torbę ubrań niepotrzebnych, który ledwo domknie drzwi samochodu i zaczyna myśleć o problemach związanych z podróżą. Teoretycznie przezorność jest odbierana pozytywnie. Zwłaszcza w przypadku opieki nad dziećmi. Praktycznie kończy się to niestety tak, że zarówno dziecko, jak i rodzic nei wypoczywają tak, jak powinni.

Nadgorliwego rodzica najłatwiej poznać po ruchach. Wyciera dziecku ręce, pomimo że ma je zupełnie czyste, zakłada mu na głowę czapeczkę chociaż to siedzi w cieniu, a delikatny wiatr jest ledwo wyczuwalny. Z nadgorliwym rodzicem trudno poczuć prawdziwy zew wakacji. Dziecko nie ma ani ochoty się pobawić, ani pobrykać. Wie bowiem, że czuwający nad nim rodzic może nie być zadowolony z plamy na kolanie, z nabitego przypadkiem guza.

mother-and-daughter-786795_640

Rodzic – dzieciak
Trudno jest mu okiełznać siebie na wakacjach, a co dopiero dziecko. Zupełnie nie wie, jak odpowiednio opiekować się maluchem. Nie ma pojęcia, że trzeba chronić jego skórę przed słońcem, że warto pomyśleć o systematycznym dostarczaniu mu wody. Rodzic tego pokroju przede wszystkim utożsamia wyjazd z wakacjami, dla niego to także odpoczynek, ale czy można dać sobie wolne od opieki nad dzieckiem?

Rodzic – podróżnik
Od razu widać, że nie przybył w dane miejsce przypadkowo. Skrupulatnie spakowana torba, wszystko na swoim miejscu, cały plan wycieczki opracowany na każdy dzień. Rodzic podróżnik swoją pasję do podróżowania próbuje przenieść na dzieci.

Czasem zastanawiam się tylko, czy takim zachowaniem przypadkiem niekiedy nie zniechęcamy naszego malucha do wyjazdów? Całodzienne chodzenie po górach niekoniecznie wbije mu bowiem do głowy, że ten rodzaj rozrywki jest czymś bardzo atrakcyjnym.

Sama bardzo lubie podróże, ale bardzo delikatnie przenoszę swoją pasję na dzieci. Pamiętam, że pierwsze wycieczki kierowaliśmy w takie miejsca, gdzie przede wszystkim dzieci mogły zobaczyć wiele atrakcji. Później dopiero stopniowo wyruszaliśmy w coraz odleglejsze miejsca.

Rodzic – zestresowany
Stres swój przenosi na dzieci. Po czym poznaję takie rodzinki? To bardzo proste. Mama krzyczy na dziecko, dziecko krzyczy na rodziców. Tak zaczyna się histeria. Złość członków rodziny bardzo często też przenosi się na obsługę hotelową, na innych gości. W rezultacie osoby takie postrzega się jako niesympatycznych kompanów podróży.

Zero radości, mało frajdy. No bo jak niby wypoczynek w takiej atmosferze mógłby sprawiać przyjemność?

Rodzic – wszystko mi wolno

Typ, który jest moim faworytem. Mam dzieci więc mogę wszystko. Nie muszę przestrzegać żadnych zasad, przecież mojemu dziecku się to należy. Zakaz? A co to takiego? Chyba nie zabronimy małemu dziecku robić czegoś, na co ma ochotę?
Na takie rodzinki najbardziej narzekają single, którym daleko jeszcze do rodzicielstwa. Krzyk dziecka, biegające maluchy to niekoniecznie wymarzeni kompanie do wspólnego odpoczynku.

Nic dziwnego, przecież nie każdy musi być od razu urodzonym tatusiem lub mamą. Kochani rodzice, dajmy ludziom bezdzietnym trochę przestrzeni. Niech również mają szansę na zasłuzony wypoczynek.

child-742369_640

Rodzic – prześladowany
Na każdym kroku widzi czyhające niebezpieczeństwo. Trochę przesadnie martwi się o to, że jego dziecko zrobi sobie krzywdę, nie pozwalając mu jednocześnie na swobodne hasanie.
Przezorny rodzic nie musi być odbierany negatywnie. To prawda. Ale czy na wakacjach nie przydałaby się nam odrobina luzu?