Pamiętacie czasy PRL-u? Ja, szczerze powiedziawszy, tak nie za bardzo, ale znam przynajmniej z opowiadań. Wygląd naszych domów z lat minionych też pamiętam. Za to dla Hani z pewnością będą to czasy takie jak dla nas co najmniej dwudziestolecie. 1 maja mała przeżyła swój pierwszy "skok w przeszłość". Wybraliśmy się do Rudy Śląskiej, do Muzeum PRL-u!
Najpierw w muzealnej kasie, prezentującej się jak rasowy peerelowski sklep Hania co nieco zjadła, żeby lepiej się zwiedzało ;)
Wystawa podzielona jest na dwie części - plenerową i zainscenizowaną wewnątrz budynków starego PGR-u. Wszystko odnowione przez prowadzącą muzeum fundację. Przez pierwszy budynek przeszliśmy dość szybko - przegląd flag Hani szczególnie nie zainteresował :( Za to potem trzeba było ją ciągnąć dalej ;p
Stare odbiorniki telewizyjne, radiowe, KASETY (!!!) czy winyle - to mama i ciocia pamiętają ;)
Na honorowym miejscu Hania nie chciała przemawiać... chyba za duża publiczność była ;)
Za to pokój z epoki był dla niej już o wiele ciekawszy :) Nam najbardziej "spodobały się" palmy na ścianie :) W ogóle wiele rzeczy było jakiś takich... znajomych. Jednak trzeba przyznać, że nasze domu przez ostatnie dziesięciolecia naprawdę się zmieniły.
Meblościanka, telewizor, stylowy telefon i komplet wypoczynkowy - wszystko jest na swoim miejscu. Ja z dzieciństwa pamiętam takie dziergane poduchy i siedzące dumnie na kanapie lalki (miała je taka jedna znajoma i zawsze bałam się zapytać, czy nimi w ogóle można się bawić...).
Aneks kuchenny. Nie wiem dlaczego, ale ja chyba nigdy nie piłam z tych syfonów! Jakieś epokowe przeoczenie ;)
Potem przeszliśmy do części plenerowej. Z punktu widzenia Hani miała ona jeden bardzo istotny plus - była duża i można było biegać do woli ;) Najbardziej zainteresowały ją samochody, szczególnie te "malutkie, malutkie" jak dla lalek. Bardzo się zdziwiła, że mama ze swoim bratem i rodzicami właśnie takim małym autkiem (właściwie nie dokładnie takim, tylko cinquecento, ale kto by tam się dopytywał) jeździła przez pół Europy na wakacje ;P
Przystanek graniczny, a Hania bez paszportu, ba, nawet dowodu nie miała! ;)
Na koniec zostawiliśmy sobie jedną z większych atrakcji - bojowe samochody i... czołgi! Na razie Hania nie rośnie nam na pacyfistkę, machiny bardzo jej się podobały, nawet nie bała się na nie wejść...
A na koniec kilka pouczających haseł.
I moje ulubione (zobaczyłam je tuż po tym jak Hani wujek nabył butelkę gazowanego płynu ;p).
Informacje praktyczne:
Muzeum PRL-u (Fundacja Minionej Epoki), ul. Zajęcza 42, Ruda Śląska, www.muzeumprl-u.pl
Bilety: 10 i 6 zł, dzieci do 7 lat bezpłatnie
Czynne od środy do niedzieli, od 10.00 do 18.00.
O naszych podróżach z małą Hanią piszę na blogu: http://www.podrozehani.blogspot.com.
Polecam również naszego Facebook’a: http://www.facebook.com/PodrozeHani
Zapraszam do czytania i wspólnych wyjazdów!